
Trzeci mecz o brązowy medal TAURON Ligi w sezonie 2024/2025 rozegrany został w Łodzi. Dla gospodyń, które w całej rywalizacji prowadziły 2:0, była to pierwsza okazja, by zakończyć potyczki z BKS BOSTIK ZGO i zdobyć upragniony medal. Z kolei bielszczanki chciały zrobić wszystko, by cała karawana przeniosła się za kilka dni do Bielska-Białej.
Mecz lepiej rozpoczęły gospodynie, które prowadziły 3:0. Po bloku Aleksandry Gryki bielski zespół zbliżył się na dystans jednego punktu (4:5), ale chwilę później łodzianki odzyskały trzypunktowe prowadzenie (7:4), a po bloku Dominiki Sobolskiej-Tarasovej wyszły na prowadzenie 8:4. Łodzianki świetnie grały w obronie, a po bielskiej stronie mnożyły się błędy. Po ataku w antenkę Aleksandry Gryki i asie serwisowym Pauliny Damaske, PGE Grot prowadził już 12:6, a trener Bartłomiej Piekarczyk poprosił o pierwszą przerwę na żądanie.
Impuls do odrabiania strat dała Kertu Laak, która świetnie zaatakowała po palcach blokujących. Kolejne dwa ataki Julity Piaseckiej i dotknięcie siatki przez jedną z łodzianek spowodowało, że na tablicy wyników było już tylko 11:13. Tym razem o czas poprosił szkoleniowiec gospodyń Maciej Biernat. Po błędzie Jeleny Blagojević bielszczanki miały już tylko jeden punkt straty (13:14), a po pojedynczym bloku Martyny Borowczak był remis po 15! Bielszczanki się nie zatrzymywały. Dwa świetne ataki popularnej Mery dały prowadzenie 18:16, a trener gospodyń znów ratował się czasem. Łodzianki doprowadziły do remisu po 20, a na boisku rozgorzała niesamowita walka! Świetnie w końcówce grała Kertu Laak. Do niej Julia Nowicka kierowała decydujące piłki. To właśnie Estonka dała swojemu zespołowi pierwszą piłkę setową, a następnie dobrą zagrywką utrudniła łodziankom skuteczne rozegranie akcji! Seta atakiem po bloku skończyła Martyna Borowczak.
Drugą partię zdecydowanie lepiej rozpoczęły gospodynie (5:1). Bielszczanki nie potrafiły przedrzeć się na drugą stronę siatki. Przy stanie 7:2 trener Bartłomiej Piekarczyk poprosił o przerwę. Na niewiele się to jednak zdało, bowiem łodzianki złapały już swój właściwy rytm. Na każdy jeden punkt zdobyty przez bielski zespół, PGE Grot odpowiadał dwoma punktami (10:3, 12:4, 14:5, 16:6). Przewaga gospodyń szybko rosła. Trener Piekarczyk dał chwilę odpocząć Julii Nowickiej i Kertu Laak. Na boisku przez kilka minut grały Wiktoria Szewczyk i Zofia Brzoza, ale obraz gry nie uległ zmianie. Łodzianki wygrały 25:12 i doprowadziły do remisu 1:1.
Trzeciego seta lepiej zaczęły przyjezdne. Świetne zagrywki Julii Nowickiej odrzuciły gospodynie od siatki, a dwa bloki punktowe dały prowadzenie 4:0. Mimo że gospodynie co jakiś czas zbliżały się do bielskiej ekipy, to podopieczne trenera Bartłomieja Piekarczyka walczyły w tym secie, jak lwice. Po bloku Julii Nowickiej na Jelenie Blagojević było już 11:6. Przewaga jednak rosła.
Dobre zagrywki Martyny Borowczak, świetne ataki Julity Piaseckiej i Aleksandry Gryki oraz gra w obronie Kertu Laak i Kingi Drabek sprawiały, że przewaga bielskiej ekipy rosła lawinowo. Łodzianki też zaczęły się mylić w ataku i dopiero po dziewięciopunktowej serii bielszczanek (od 9:6 do 18:6) zrobiły przejście. W tym momencie na boisku w PGE Grocie były już niemal same rezerwowe: Drużkowska, Lisiak, Wenerska i Manyang. Dla BKS BOSTIK ZGO nie miało to już żadnego znaczenia! Rozpędzone bielszczanki wygrały 25:11 i wyszły na prowadzenie 2:1.
Po kilku minutach wyrównanej walki w czwartym secie, łodzianki odskoczyły na trzy punkty (6:3), a trener Bartłomiej Piekarczyk szybko poprosił o czas. Bielszczanki zbliżyły się na jeden punkt, ale przez długi czas nie udawało im się doprowadzić do remisu. Jeden punkcik dołożyły za to gospodynie. Kilka chwil później przy świetnych zagrywkach Martyny Borowczak BKS BOSTIK ZGO doprowadził do remisu po 14, a trener Maciej Biernat musiał skorzystać z pierwszej przerwy na żądanie. Stan remisowy trwał do wyniku po 16. Później błąd Nikoli Abramajtys i as serwisowy Alicji Grabki dał zespołowi gospodarzy trzypunktową przewagę (19:16). Mimo że bielski zespół zbliżył się znów na jeden punkt, to chwilę później po dwóch blokach na Martynie Borowczak, PGE Grot prowadził 23:19. Ostatecznie set zakończył się wynikiem 25:20, a o zwycięstwie musiał zadecydować tiebreak.
Piątą partię świetnie zaczęły przyjezdne (3:0), przez co od razu na przerwę zdecydował się Maciej Biernat. Przerwa podziałała mobilizująco na łodzianki, które szybko odrobiły straty (5:5). Tym razem o czas poprosił trener Bartłomiej Piekarczyk. W kolejnej akcji nieprawdopodobną obroną pod siatką popisała się Kinga Drabek, a bielszczanki zdobyły ważny punkt. Przy zmianie stron po świetnym bloku na Paulinie Damaske BKS BOSTIK ZGO prowadził 8:7. Niestety po kiwce Alicji Grabki gospodynie wyszły na prowadzenie 11:10. Chwilę później po ataku Terry Enweonwu i błędzie Kertu Laak, łodzianki zdobyły trzypunktową przewagę (13:10), której bielszczankom nie udało się już odrobić. PGE Grot Budowlani wygrali 3:2 i w tym sezonie to właśnie łodzianki sięgnęły po brązowy medal Mistrzostw Polski.
BKS BOSTIK ZGO w tym sezonie kończy rywalizację w TAURON Lidze na czwartej pozycji. Był to trudny sezon. Rozpoczęty zdobyciem Superpucharu Polski, powrotem do Ligi Mistrzyń i walką w Pucharze Polski i lidze. Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas. Dziś przeważa smutek, ale wierzymy, że na radość przyjedzie jeszcze pora.
PGE Grot Budowlani Łódź – BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała 3:2 (23:25, 25:12, 11:25, 25:20, 15:11)
Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 3:0 dla PGE Grota Budowlanych Łódź
MVP: Dominika Sobolska-Tarasova (PGE Grot)
PGE Grot Budowlani: Grabka, Blagojević, Sobolska-Tarasova, Enweonwu, Damaske, Planinsec, Łysiak (libero) oraz Drużkowska, Lisiak, Wenerska, Manyang.
BKS BOSTIK ZGO: Nowicka, Borowczak, Gryka, Janiuk, Laak, Piasecka, Drabek (libero) oraz Szewczyk, Abramajtys, Brzoza, Angelina, Suska (libero), Geiko.
materiały BKS