Po zwycięstwie nad RSC Anderlecht Bruksela, mistrzowie Polski – futsalowcy Rekordu Bielsko-Biała uzyskali awans do fazy Elite Round – kolejnego etapu Ligi Mistrzów.
Drugi mecz pierwszego etapu – z RSC Anderlecht Bruksela – rekordziści zagrali 24 października. Gdyby pod uwagę brać tylko tzw. posiadanie piłki, za stronę przeważającą w pierwszej połowie należałoby uznać faworyzowanych gospodarzy. Ale strzałów obie drużyny miały po 23. Tradycyjnie na brak zajęcia w bramce Rekordu nie mógł narzekać świetnie usposobiony Bartłomiej Nawrat. Bramkarz gospodarzy Nicolas Sarmiento też miał ręce pełne roboty, broniąc uderzenia m.in. Mikołaja Zastawnika, Stefana Rakicia, Matheusa i Erica Panesa. Argentyńczyk w trakcie raptem 120. sekund, między 6. i 8. minutą meczu, musiał wykazać się nie lada kunsztem. Po bardzo dynamicznym początku tempo spotkania nieco zelżało, stąd zarysowała się nieznaczna przewaga ekipy z Brukseli. „Fiołki” musiały się mieć jednak na baczności.
Pierwsza połowa meczu zakończyła się remisem. Druga partia rozpoczęła się identycznie, jak w meczu z Jimbee Cartagena. Po upływie niespełna pół minuty M. Zastawnik obsłużył podaniem do boku Matheusa, który minął Grello i pokonał trafieniem golkipera wicemistrzów świata. Bielszczanie byli bliscy podwyższenia prowadzenia po strzałach S. Rakicia i Pawła Budniaka. Świetny fragment gry rekordzistów zwieńczyła akcja Matheusa. Brazylijczyk kompletnie zaskoczył N. Sarmiento strzałem z pierwszej piłki, między nogami. Dwubramkowa przewaga pozwoliła biało-zielonym na ciut głębszy oddech, choć napór Anderlechtu rósł z każdą minutą. Mistrzowie Polski imponowali ciężką i cierpliwą pracą w obronie. Gdy pojawiła się luka w bielskiej obronie, wypełniał ją w fenomenalnie dysponowany B. Nawrat. I nawet po golu kontaktowym Grello ekipa z Cygańskiego Lasu nie straciła pewności siebie.
Pod koniec meczu gospodarze zaryzykowali wariant z lotnym bramkarzem i przeżyli dwa trudne momenty. Najpierw gdy po silnym, płaskim strzale Rangela z dystansu B. Nawrat uchwycił piłkę… stopami. I potem, kiedy po dalekim wyrzucie bramkarza Rekordu futsalówkę przy linii końcowej opanował Matheus, po czym uderzył celnie obok zdezorientowanego bramkarza z niemal zerowego kąta.
Wygrana z RSC Anderlechtem, przy wcześniejszym remisie z mistrzami Hiszpanii, dała bielskiemu Rekordowi awans do fazy Elite Round już po drugiej serii gier.
RSC Anderlecht Bruksela – Rekord Bielsko-Biała 1:3 (0:0)
0:1 Matheus (21. min.)
0:2 Matjeus (27. min.)
1:2 Grello (33. min., z rzutu wolnego)
1:3 Matheus (37. min.)
Rekord: Nawrat – Rakić, Matheus, Zastawnik, Marek, Gustavo Henrique, Budniak, Dela, Panes, Kubik, Krzempek, Surmiak, Pawlus, Iwanek
HIT Kijów – Jimbee Cartagena Costa Calida 1:4 (0:1)
W ostatnim meczu brukselskiego turnieju Main Round Ligi Mistrzów, rozegranym 26 października, Rekord Bielsko-Biała zremisował z mistrzami Ukrainy – HIT-em Kijów 2:2 i był to dla bielszczan bardzo udany finał rywalizacji w
Pierwsza odsłona meczu była 20-minutowym okresem niewykorzystanych szans. Bielszczanie byli już pewni awansu do Elite Round, kijowianie natomiast mieli świadomość zajęcia czwartej lokaty, bez względu na wynik końcowy. To musiało mieć wpływ na obustronne niedostatki w koncentracji.
Jednak gole padły. Paweł Budniak silnym wbiciem piłki z kornera zaskoczył Rusłana Szeremetę, który skierował futsalówkę do własnej bramki. Przy wyrównującym trafieniu dla HIT-u kluczowe było długie, prostopadłe zagranie Daniła Abakszyna do Romana Horpynycha. Ominięta została cała bielska defensywa, a strzelec najzwyczajniej przechytrzył Krzysztofa Iwanka.
Po bielskiej stronie dogodnych szans bramkowych nie wykorzystali m.in. Dela, Miłosz Krzempek i Gustavo Henrique. U Ukraińców nie popisali się pod bramką biało-zielonych Oleksandr Smetanenko i R. Horpynych, a Ihor Chernavskyi w 17. minucie obił słupek bramki Rekordu.
Po przerwie tempo gry nie było już tak szybkie, ale nie ucierpiała na tym jakość zawodów. Nadal całkiem sporo działo się pod obu bramkami. Po błędzie Michała Kubika z prezentu skorzystał Yevgen Siryi, ale w pół minuty później na pomyłce D. Abakszyna skorzystali – Stefan Rakić i finalizujący akcję mocnym strzałem Eric Panes. Okazji do dalszych korekt rezultatu było zresztą dla obu stron pod dostatkiem...
Co najistotniejsze, mistrzowie Polski w wyśmienitym stylu, z bardzo dobrym bilansem – jednego zwycięstwa i dwóch remisów, z drugiego miejsca awansowali do dalszych zmagań, do Elite Round! I na koniec ciekawostka statystyczna, z sześciu rozegranych połów bielszczanie wygrali jedną, pięć remisując, żadnej nie przegrywając!
Losowanie następnej fazy rozgrywek odbędzie się 31 października br., w Nyonie.
HIT Kijów – Rekord Bielsko-Biała 2:2 (1:1)
0:1 Sheremeta (5. min.)
1:1 Horpynych (8. min.)
2:1 Siryi (26. min.)
2:2 Panes (26. min.)
Rekord: Iwanek – Rakić, Matheus, Krzempek, Marek, Gustavo Henrique, Dela, Budniak, Panes, Kubik, Pawlus, Surmiak, Nawrat
materiały klubu Rekord